środa, 7 listopada 2012

Po piłkarsku

Nadszedł listopad, a więc pora na coroczny rytuał sprawdzenia nowego Managera. Football Manager 2013 niedawno miał swoją premierę i przyznam, że bardzo czekałem na ten tytuł. Poprzednia edycja bardzo mi się podobała. Więcej, ostatnio tak dobrze bawiłem się w przełomowym Championship Managerze 03/04. Po prostu uwielbiam piłkę nożną i tabelki, a jak do tego możemy grając robić dziesięć innych rzeczy pauzując rozgrywkę - to po prostu seria dla mnie.

Jakie wrażenia z nowej wersji? Po pierwsze - trzeba było dać jej więcej czasu na naprawę i przysiąść do niej później. Otóż niczym w edycji z 2010 mamy jeden poważny bug. Tam praktycznie niegrywalna była polska liga (długo by się rozpisywać co tam "nie grało"), tutaj gra wiesza się, gdy rozmawiamy z konkretnym zawodnikiem! Na szczęście albo jakoś obszedłem ten błąd czyszcząc cache, albo został naprawiony we wczorajszym patchu, bo mogę już normalnie grać.

Jakie zmiany? Po pierwsze całkowicie przebudowany trening. Mamy teraz skupienie się na jednym aspekcie treningowym dla całej drużyny (na przykład panowaniu nad piłką, co poprawia technikę czy kondycji w trakcie przygotowań do sezonu) oraz indywidualne podejście do piłkarza. Tutaj mamy dosłownie dziesiątki możliwości. Dla przykładu napastnika możemy trenować jako tego grającego na szpicy, lisa pola karnego, odgrywającego, cofniętego czy klasyczną "10tkę". A to nie wszystko... Po prostu rewelacja. Nie mogę sobie wyobrazić lepszej zmiany w treningu. W poprzednich częściach brałem jakieś plany treningowe z internetu i wrzucałem napastników do kategorii strikers, a skrzydłowych do wingers i na tym się kończyło. Tutaj możemy wyszkolić zawodnika tak, jakbyśmy chcieli.

Druga zmiana to nowy silnik meczowy. Jest lepszy, to widać. W końcu liczy się szybkość u zawodników. Gracz mający tam wysoki atrybut potrafi na sprincie przebiec sporą odległość i zakończyć akcję strzałem. Brakowało mi tego w poprzednich częściach, tym bardziej, że zawsze preferowałem taktykę z energicznymi zawodnikami.

Z mniejszych, ale odczuwalnych zmian, w końcu Polska traktowana jest jako kraj rozwinięty. Dzięki temu przychodzą do nas także piłkarze z zachodu Europy. Ja ściągnąłem na przykład (strasznie słabego) Duńczyka. Dobra zmiana, bo w rzeczywistości np. Sandecja dała radę ściągnąć do siebie Niemca, to samo Górnik Zabrze. W FM było z tym bardzo ciężko.

Standardowo zacząłem od gry Wisłą Płock. Zdecydowałem się na taktykę 4-5-1 z kluczowym defensywnym pomocnikiem:


którym jest...


Jacek Góralski. Niezmiernie się cieszę, że researcherzy FM13 docenili Górala, mimo że gra w trzeciej lidze. To ogromny talent. Nie widziałem na żywo ambitniej grającego piłkarza. Swego czasu taką grę przypłacił zerwaniem więzadeł i półroczną przerwą w treningach. A wrócił jeszcze silniejszy.

Raczej nie będę robił takich sprawozdań z kariery, z jakich słynie polska scena CM/FM. Do tego trzeba sporego talentu i wyobraźni. Nie zmienia to faktu, że bardzo polecam przeczytanie przykładowej kariery. Swego czasu ktoś, nawet chyba znany wszystkim fanom FM Profesor, po mistrzowsku opisywał swoją przygodę z Wartą Poznań w którymś ze starych managerów. Nie mogę jakoś tego znaleźć, a wkleiłbym fragment.

Ale jak już Wisła będzie europejską potęgą to na pewno dam znać. ;-)

Wygrałem na Facebooku - tutaj.
Więcej o FM - tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz