Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przygodówki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przygodówki. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 czerwca 2014

Still Life, czyli nierówna przygodówka.

Przepraszam, że po takiej przerwie. Nie wiem jak często będą pojawiać się nowe teksty. Mogę tylko obiecać, że jeśli kiedyś z własnej woli postanowię przestać pisać bloga, to na pewno wcześniej o tym poinformuję ;)

W Still Life chciałem zagrać od dnia premiery. Przygodówka w klimacie ponurego thrillera stworzona przez Microids - co mogło tu pójść nie tak? No, nie ukrywajmy, przy takiej tematyce okazji do potknięć czyhało na twórców aż nadto, jednak opinie graczy i recenzentów były pozytywne. Ostatecznie grę nabyłem parę lat po premierze, wraz z kontynuacją w jakiejś taniej serii w hipermarkecie, ale niestety nijak nie udało mi się jej uruchomić nowym systemie. Precyzując: uruchomić się dało, ale grać bez poważnych błędów graficznych już nie. Nie pierwszy raz z pomocą przychodzi dziś GOG - wreszcie miałem okazję zagrania w Still Life'a bez większych przeszkód, choć i bez polskiej wersji językowej.

środa, 18 grudnia 2013

The Walking Dead S2 - Pierwszy odcinek, pierwszy zawód

(Brak fabularnych spoilerów)

Z niecierpliwością oczekiwałem drugiego sezonu Truposzy. "Egranizacja" The Walking Dead zwyczajnie mnie ujęła. Nie oczekiwałem niczego szczególnego, a dostałem kapitalną grę, która jednocześnie była uroczym prztyczkiem w nos scenarzystów z Quantic Dream. Panowie z Telltale pokazali, że można zrobić specyficzną przygodówkę bez uciekania się do kiczowatych zwrotów akcji i kopiowania kolejnych do bólu naiwnych postaci. Jednak o pierwszym sezonie już tu kiedyś pisałem.


środa, 30 października 2013

Deadly Premonition PC, czyli żenada naprawiona (DPfix)

Wpis krótki, bo wszystko wskazuje, że historia jednak będzie miała szczęśliwe zakończenie (i tak się stało, aktualizacja na dole strony). Ale po kolei...

Deadly Premonition: The Director's Cut to bardzo intrygująca gra wydana na X360 i PS3. Jej charakterystyczne elementy to mechanika rodem z drugiego Playstation, ciekawy scenariusz i koszmarne błędy techniczne. Naiwni liczyli, że komputerowa konwersja wersji reżyserskiej będzie choć trochę naprawiona. Byłem jednym z nich.

środa, 20 marca 2013

Mało znane: Gray Matter

Jane Jensen to jedna z moich ulubionych osób w przemyśle gier video. Zaczynała jako autorka scenariuszy do gier Sierry Online. Później miała nawet epizod jako voice actor, a w 1993 dostała szansę stworzenia własnej gry. Pewnie większość z Was kojarzy o jaką produkcję chodzi. Gabriel Knight: Sins of the Fathers. Jedna z najbardziej klimatycznych przygodówek w historii. Ja zagrałem w nią dopiero kilka lat temu i pamiętam, że tak się wciągnąłem, iż finałową sesję z pierwszym GK skończyłem dopiero nad ranem, co zdarza mi się bardzo rzadko. Zupełnie nie przeszkadzała mi grafika. Jedyny minus - elementy zręcznościowe. Dla mnie psujące klimat i po prostu irytujące.




Dwa lata później przyszła kontynuacja Gabriela - The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery. Być może najbardziej kontrowersyjny następca przygodówki. W całości zrealizowany w Full Motion Video. Gra strasznie się zestarzała i przejście jej tak mnie zmęczyło, że nawet nie sprawdzałem trzeciej, ostatniej części Gabriel Knighta.

Potem Jane Jensen nieco zniknęła z pierwszej ligi osobistości gier video. Stworzyła kilka tytułów, o których wikipedia wie niewiele. "Urlop" Jensen trwał do 2010, gdy pojawiła się gra, o której traktuje ten wpis.

Gray Matter to klasyczna przygodówka point-and-click. Gra opowiada historię dwóch osób. Pierwsza z nich to Sam, młoda dziewczyna, której motor ulega awarii w okolicach Oxfordu. Druga z postaci to David Styles, profesor prowadzący pewne niezwykłe badania.




Profesor, przed pojawieniem się Sam, w tajemniczych okolicznościach stracił żonę i od tego czasu zmienił swoje spojrzenie na świat. Stał się zgorzkniałym samotnikiem. Sam ("TA" Sam, nie profesor) marzy o dołączeniu do Klubu Dedala, stowarzyszenia zrzeszającego magików.

To krótki opis dwóch bardzo ciekawych i złożonych postaci, ale o czym jest Gray Matter? W dużym skrócie, to opowieść o zjawiskach nadprzyrodzonych i... miłości. Najlepsze w fabule jest to, że z żadnym elementem nie przesadzono. Mało tego, w Gray Matter to "magia", a raczej iluzja jest sztuką logiki i konsekwencji pewnych działań, a to z pozoru matematyczne, profesorskie badania mają w sobie nadprzyrodzoną cząstkę!

Do tego gra ma jeden z najpiękniejszych wątków miłosnych, jakie widziałem. Jeśli ktoś ma duszę romantyka, to może w ciemno kupować GM. Mamy tutaj opowieść o miłości silniejszej niż śmierć, jednocześnie podaną w bardzo strawnej formie. Ba, powiem że przy wątku profesora i jego żony, aż się prosi żeby w tle puścić sobie motyw Deionarry z Planescape Torment. Niech to będzie wystarczająca rekomendacja.




Oprawa audio-video w grze na pewno nie kuleje, animację można by nieco poprawić, ale niespecjalnie to razi. Jeśli chodzi o rozgrywkę to zagadki są logiczne i dosyć proste (dużo łatwiejsze niż w Gabrielach). Mi to nie przeszkadzało, bo dzięki temu szybciej przechodzimy do kolejnych rozdziałów fascynującej fabuły.