niedziela, 2 czerwca 2013

EVE: Zmiany.

Pisanie o Eve sprawia mi zawsze dużo frajdy. Ta gra jest wprost idealna do dzielenia się z innymi swoimi przygodami. Można wspaniale pisać o spokojnym górniku Szponienocy , bezwzględnej piratce Ezoko , czy wszechstonnym pilocie Moprhisatcie. Ja tak ładnie pisać nie potrafię, jestem tylko początkującym grafikiem (lubiącym minimalizm, co widać po wyglądzie bloga :P), ale staram się opowiedzieć o ciekawych momentach z życia nieustępliwej poszukiwaczki Petry.

A oto ona w swoim nowym statku!


Zaraz, zaraz... Co to ma być?! Czy to ta sama postać co zwykle? Ta która większość czasu spędza eksplorując swoim Heronem, a ostatnio przerzuciła się na robienie combat site'ów w Tengu? Co ona robi w podrzędnym stateczku do kopania skał?

Zaraz wszystko się wyjaśni.

Otóż, nadchodzące zmiany w eksploracji... Przepuszczam, że skanowanie mającym wszystko co potrzebne Heronem będzie dosyć upierdliwe. Sam proces probe'owania - bajka. Ale nowa minigierka przy Radar Site'ach zupełnie mi nie podchodzi. Na mój gust nie pasuje do Eve. Ostatnio gdy patrzyłem, porażka oznaczała destrukcję cennego pojemnika! To jakby po nieudanej próbie hackingu/salvagingu/analizy od razu znikał cel. Oby to zmienili. Ale to pierwszy problem.

Drugi może być bardziej bolesny dla mojego portfela. Chodzi o to, że skanowanie w nowym dodatku jest bardzo ułatwione. To oznacza jedno - więcej eksplorerów. A to z kolei jeszcze większe tłumy na combat site'ach. Na pewno wielu misjonarzy przerzuci się na robienie eksploracji.

Kończysz site'a, już zaraz zabijasz Overseera i przylatuje ci ekipa (na bank Rosjanie) w wypasionych Tengu i zbiera loot sprzed nosa. Teraz jeszcze częściej.

Jakie wyjście? Latać z kimś, zawsze większa szansa na końcowy triumf. W końcu udało mi się namówić kogoś do sprawdzenia tej skomplikowanej jakby nie brać gry i teraz tylko trzymam kciuki, by koledze się spodobało. Ma ze mną aż za dobrze, wszystkie nieużywane statki do dyspozycji plus pieniądze na skillbooki oraz jeden darmowy Plex (inv poszedł ode mnie - więc... wiadomo ;) ).

Tak, wiem... Zaszalałem:)

Ale nie przesadzajmy, tragedii nie będzie. Mam już względnie wyskillowaną postać, na pewno raz na jakiś czas wykonam sobie combat site'y. Przy odpowiednim zacięciu i dozie szczęścia nawet na Pleksa uzbieram i pogram sobie za darmo. Pomyślałem, że mogę sobie pozwolić na zmianę... profesji.

Otóż eksploracja niespodziewanie mnie urzekła, ale od początku gry planowałem pacyfistyczną postać skupioną na kopaniu skał i wytwarzaniu przedmiotów. Zacząć tak przygodę z Eve jest niezmiernie ciężko. Ale teraz? Stać mnie, a co!

Plan jest taki:
-Sprawdzam czy kopanie wystarczająco mnie wciągnie.
-Zaczynam skillowanie pod jakąś przyzwoitą barkę górniczą.
-Jeśli mi się spodoba - robię skillplan na kilka miesięcy i odpowiedni respec atrybutów.
-Po górnictwie, pora - wreszcie - na produkcję, a może najpierw Planetary Interaction? Do tego też mnie ciągnie...

Żeby nie było za pięknie, wygląda na to, że mój corp zmarł śmiercią naturalną. Wielka szkoda. Najlepszy w jakim byłem. Zawsze było tam coś ciekawego do roboty, a pomoc jaką zaoferował mi lider - nieoceniona. Poczekam do dodatku, może szef wróci i rozkręci go na nowo. Jeśli nie - trzeba będzie czegoś poszukać.

A więc - fly safe!

3 komentarze:

  1. Jeśli chcesz kilka porad dot. produkcji/ PI to zapraszam na gg, albo priva w grze ;) Nick- Lilith Yazria :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mówisz że z exploracjami nie jest tak fajnie już? Ta mini gierka też mnie nie przekonuje. Ale skanowanie... hmmm... to zmienia postać rzeczy i może szybciej niż później wybiorę się na żeglowanie po wormhole'ach w poszukiwaniu zdobyczy ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam takie łowy, teraz w WH pełno samotnych pilotów, bo nie ma sleepersów na Radarach... :)

      Usuń