poniedziałek, 17 grudnia 2012

Dark Souls kontra ja, część pierwsza

Część pierwsza, a może powinno być inaczej?

Bo moja przygoda z Dark Souls zaczęła się 22 września. Zeszłego roku. Jak już wspominałem wcześniej, DS był ostatnią grą na konsole, jaką zakupiłem w dzień premiery. Nie mogło być inaczej - ściągnięty swego czasu z USA poprzednik "Darka" -  Demon's Souls - jest jedną z moich ulubionych gier w ogóle. Dodam, że premierowa edycja Darka na PS3 została kapitalnie wydana i spokojnie można nazwać ją kolekcjonerką.

Wielu uważa, że Demon's Souls jest grą trudniejszą niż jego duchowy następca. Ja się z tym nie zgodzę. Według mnie Demon jest jednak bardziej przystępny dla odbiorcy niż Dark Souls. Głównie ze względu na specyfikę portali do poszczególnych plansz z głównego huba. Jakoś łatwiej było mi sprawdzić w necie sugerowaną kolejność zaliczania lokacji, co pomagało w pokonywaniu gry, niż - jak w Darku - zostać rzuconym na głęboką wodę, w ogromny świat.

Na początku Dark Souls jedynie napocząłem. Zobaczyłem jak wygląda, zabiłem pierwszego bossa, poginąłem parę razy na kolejnym i postanowiłem, że odłożę grę aż będę miał więcej czasu. Nie oszukujmy się jednak...

Ja 0:1 Dark Souls 



Jeśli dobrze kojarzę, na kolejną próbę czekałem kilka miesięcy. Tym razem postanowiłem grać Pyromantą (poprzednio klasycznym wojakiem). Było o wiele łatwiej. Początek miałem już obcykany. Bez większych problemów dotarłem do drugiego poważnego bossa - Gargulca na dachu. I tu zaczęły się schody. Bo Gargulec jest do pokonania. Dwa wyjątkowo wkurzone ziejące ogniem Gargulce - mniej. Już widzę ten szelmowski uśmieszek na twarzach twórców gry po takim stwierdzeniu jakiegoś gracza. Bo ewidentnie chcieli tym bossem pokazać, że to oni ustalają warunki gry. Zdaje ci się, że pokonasz bossa, opanowujesz każdy jego ruch, a tu nagle dostaje on nową, zabójczą umiejętność i żeby było ciekawiej, przyzywa kolegę. W końcu zabiłem drani. Wojem to dopiero kosztowałoby mnie sporo nerwów. Pyromanta jest jednak przekokszony.




Grałem sobie dalej, ale już nie pamiętam zbyt wielu szczegółów. Wiem, że zabiłem bossa w kanałach i jeszcze jakiegoś wcześniej. O ile początek gry znam na pamięć, tak od zabicia Gargulców kojarzę mniej. Nawet nie pamiętam dokładnie dlaczego przestałem grać. Chyba miałem problem z jakimś przeciwnikiem przenoszącym "plagę", kto grał ten wie. Tak czy siak...

Ja 0:2 Dark Souls

Do przerwy 0:2 ale postanowiłem coś z tym zrobić. Tym razem gram na kompie i uparłem się, że Dark Souls skończę. Czy mi się uda - o tym w następnych wpisach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz