Otóż jest to troll. Ultimate Troll. Troll wyjątkowy. Zwykły troll to idiota, który chce zwrócić na siebie uwagę, często robiąc coś na złość innym. A Klocuch to wyjątek. Na jego kanale nie usłyszycie bluzgów, ani niczego wulgarnego. Zobaczycie za to filmiki z gier, które są autentycznie zabawne. Filmiki, w których udaje, że nie umie grać w gry, że nie ma o nich pojęcia. Klocuch udaje typowego Gimbusa. I robi to fenomenalnie.
Klocuch zaczął niewinnie. Po pierwszych filmikach wydawało się, że to zwykły dzieciak, któremu zamarzyło się własne TV Gry. Być może postanowił trollować po negatywnych komentarzach, na temat jego pierwszych filmów? Kto wie. Duży wpływ na to miała społeczność Youtube, dziesiątki nastolatków dla których obowiązkiem było - nie lubię tego słowa - zhejtowanie chłopczyka recenzującego gry.
Drugi etap jeśli chodzi o Klocucha przyszedł według mnie z recenzją Grand Theft Auto San Andreas. Znaczy, Grand The Ałto Sa Nandreas. Tu już Klocuch maksymalnie trolluje, zaczynając od przylotu CJ'a (czytać: cejota) do Los Santos - "pewnie przyleciał z Trójmiasta", kończąc na katastrofalnym poziomie jazdy na rowerze - tak źle grać nie można!
Etap trzeci jest dosyć banalny. Mutacja. Głos Klocucha jest rozbrajający. Dokładnie tak powinien brzmieć słownikowy prosty trzynastolatek, którego Klocek udaje.
Tekst "Baterfilt. Wideorecenzjaa" jest już pewnych kręgach kultowy... :)
Ale to wciąż nic. Ot gdyby na tym się skończyło, to uznałbym Klocucha za ciekawostkę youtube'a. Ale przyszedł nowy kanał - KlocuchRecenzje - gdzie nasz bohater poszedł na całość. Rozszerzył działalność na kabarety i moją ulubioną serię - Gry Dzieciństwa, gdzie absolutnie masakruje różne genialne gry z przeszłości. To jeden z najśmieszniejszych kanałów na polskim Youtube. Totalna odskocznia od tych dziesiątek nastolatków kręcących Minecrafta czy RockaAlone2k ze swoimi setkami tysięcy wyznawców (choć ja nic do Rocka nie mam, według mnie robi świetne materiały, ale jego publika...).
Trzeba też coś przyznać. Klocuch wie o grach dosłownie wszystko, w porównaniu z jego rówieśnikami. Mnie rozbroiło jak jak w gameplay'u bodaj z NBA 2000 mówi, żeby "nie mylić tej gry z Ly By A". Załapaliście? L-B-A. Oczywiście Little Big Adventure. Normalnie przywraca mi wiarę w dzisiejszą młodzież, dla której granie ogranicza się do przechodzenia Call of Duty i oglądania Minecrafta. :-)
Klocuch to już cała otoczka, nie mam konta na facebooku, a już przypadkiem natrafiłem na dziesiątki fanpejdży inspirowanych tekstami Kloca. Zjawisko to za dużo powiedziane, ale powstała nawet KlocuchWiki, a znam osoby które swojskie kur... starają się zamieniać klocuchowym Kruci. Bądź nawet - w chwilach stresu - Kruci Hegot... Do tego Klocuch będzie dubbingował tego ćpunka w fanowskim spolszczeniu Fallouta 2 (którego zresztą też kiedyś bezlitośnie zniszczył w jednym z filmików). Szykują się jaja.
Chłopie, masz talent i wiedzę o grach, rób swoje dalej, a daleko zajdziesz. Zbyt wielkiej konkurencji wśród innych trzynastolatków to ty nie masz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz