Miałem nie kupować Football Managera 2015 na jego premierę. A jednak, okazało się, że pobrany przeze mnie plik bazy danych do czternastki zawierał błąd uniemożliwiający start Ligi Europy. Wkurzyłem się, bo jak miałem zaczynać grę od nowa, to zdecydowałem się zrobić to już na nowym FM-ie. Prędzej czy później i tak bym go kupił, stąd stanęło na prędzej. Uczucia z piętnastki mam mieszane.
Silnik meczowy
To najmniej zmieniony silnik w ostatnich latach. Nie ma tu nowinek na miarę zwiększenia znaczenia szybkości u piłkarzy, dopakowania bocznych obrońców albo wprowadzenia fajnie wykonanej gry i skutecznej z klepki - widocznych nowości z ostatnich lat. Najbardziej rzuciła mi się w oczy bliższa rzeczywistości gra skrzydłowych, którzy wreszcie potrafią fajnie zejść do środka i zagrać do wybiegających im zza pleców bocznych defensorów, a jednocześnie nadal w dogodnej sytuacji poholują piłkę skrzydłem. Poza tym raczej standard, ale gram ledwie drugi sezon - z końcowym wyrokiem wstrzymam się do ostatniego patcha.
Jednocześnie silnika zwyczajnie nie popsuto, jak zdarzało się w przeszłości. Są błędy, nie można ukrywać, ale nie powiedziałbym, że niszczą całą frajdę z rozgrywki. Bramkarze lubią bezsensownie odbić piłkę przed siebie, a obrońcy nadal potrafią przedziwnie zwolnić bieg i stracić przewagę nad przeciwnikiem, ale można to przeżyć. Bez dwóch zdań były już o wiele gorsze silniki meczowe, a jak na pierwszego patcha, jest wręcz całkiem przyzwoicie.
Scouting
Prawdziwy hit tego roku i najlepsza nowość Football Managera 2015. Na początku nie byłem przekonany do przedziałów atrybutów u wyszukanych zawodników, ale teraz ciężko mi byłoby powrócić do klasycznych, wszechwiedzących scoutów. Zabawę w wyszukiwanie grajków i stopniowe zdobywanie wiedzy o ich umiejętnościach można wręcz potraktować jako "grę w grze". Znalezienie kogoś zdatnego do czegokolwiek sprawia frajdę i satysfakcję. Choć nadal scouting można dopracować, poczyniono wielgachny krok w stronę świetnego, sprawnie działającego systemu.
Interfejs
Jesienna deprecha jeszcze nigdy nie była tak prawdopodobna. Po raz pierwszy od dawna domyślna skórka ma ciemne kolory. Wielu, może nawet większości, to nie przeszkadza - dark skiny od lat cieszyły się powodzeniem. Ja uwielbiałem jasne kolory FM14 i pierwsze godziny z piętnastką nie były łatwe. Także ze względu na rezygnację z wysuwanych, górnych paneli i powrót do menu bocznego. Po dłuższym graniu przywykłem do nowych barw, a i przypomniało mi się, dlaczego ikonki z lewej strony pożegnałem kiedyś z niekłamanym żalem. Ale Light Skina ściągnąłbym w mgnieniu oka. Na razie oficjalnego nie ma.
Inne
Zachodzę w głowę dlaczego SI uparcie brnie w niektóre, kompletnie chybione idee. Pododawano na przykład różne nowe interakcje z mediami. Tylko po co? Ja chyba zanudziłbym się mając co mecz dwukrotnie przeklikiwać konferencje prasowe. Także rozmowy o innych menadżerach są najwyżej zabawne - dla przykładu, dzisiaj wirtualnie pokłóciłem się z Angelem Perezem Garcią (najlepszy trener w historii Twittera! na zgodę - wklejam w tle wpisu cząstkę jego twórczości) o to czy podaliśmy sobie ręce po meczu. Ja twierdziłem że nie, on że tak. Komedia, ale przy którymś razie najwyżej farsa.
Zdecydowano się na wprowadzenie rozmów motywacyjnych w trakcie meczów. To coś, o co gracze prosili od kilku edycji, ale zrobiono to na bazie klasycznych, bynajmniej nie wyjątkowo dobrych mów przedmeczowych. Momentami mam wątpliwości czy one w ogóle cokolwiek dają, ale raczej tak, bo gra od nowa "generuje" mecz po każdym okrzyku przy linii bocznej.
Najgorzej wypadły zmiany w rozmowach z zawodnikami. Ich reakcje zwyczajnie nie mają sensu, zupełnie nie trzymając się kupy. Dla przykładu: na początku sezonu pan Piłkarz prosi o rozmowę. Chce odejść, ale zgodzi się zostać, gdy gracz obieca wygraną w Lidze Mistrzów. Pan Gracz obiecuje zwycięstwo jeszcze w tym sezonie. Piłkarz niestety nie zgadza się, informując, że tak długo czekać nie będzie. Boki zrywać! Programiści mogą z czystym sumieniem podać sobie ręce z trenerem Garcią.
---
To nadal Football Manager, świetna gra, która jest w stanie zapewnić dziesiątki godzin satysfakcjonującej rozgrywki. Ale piętnastka jest jednocześnie odsłoną, której na dobrą sprawę mogłoby nie być. Ilość zmian jest symboliczna, niektóre z nowości niespecjalnie trafione, silnik meczowy ani nie wybitny, ani nie popsuty. Tak czy siak, nie planuję jednak wracać do części poprzedniej, bo jednak są tu pewne usprawnienia - w szczególności scouting. W Football Managera 2015 bez dwóch zdań warto zagrać, ale jeśli masz czternastkę, możesz spokojnie przy niej zostać. I pobrać do niej jakiegoś update'a. Tylko na początku sprawdź, czy działa Liga Europy ;)
Wygrałem na Facebooku - tutaj.
Więcej taktyk i nie tylko - tutaj.
Wygrałem na Facebooku - tutaj.
Więcej taktyk i nie tylko - tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz