Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pc. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 grudnia 2014

Icewind Dale: Enhanced Edition, czyli gra w sam raz na zimę.

Ostatnio naszło mnie na zagranie w jakiegoś erpega. Po długim namyśle, padło na Icewind Dale w nowej, rozszerzonej edycji, która to miała niedawno premierę. Był to mój pierwszy dłuższy kontakt z tą serią. Kiedyś grałem w jedynkę, ale jedynie żeby zobaczyć, co to takiego. Nie przypadła mi do gustu konieczność wykreowania swojej drużyny i brak możliwości rekrutowania wymyślonych przez autorów towarzyszy. Zawsze wolałem tego typu erpegi, nastawione na fabułę i ciekawe przedstawienie grupy bohaterów o różnych charakterach.

niedziela, 16 listopada 2014

Football Manager 2015 - moje wrażenia

Miałem nie kupować Football Managera 2015 na jego premierę. A jednak, okazało się, że pobrany przeze mnie plik bazy danych do czternastki zawierał błąd uniemożliwiający start Ligi Europy. Wkurzyłem się, bo jak miałem zaczynać grę od nowa, to zdecydowałem się zrobić to już na nowym FM-ie. Prędzej czy później i tak bym go kupił, stąd stanęło na prędzej. Uczucia z piętnastki mam mieszane.

poniedziałek, 15 września 2014

Divinity: Original Sin, czyli złote dzieci Kickstartera

Graliście już w nowe Divinity? Ja miałem na razie nie grać. Chciałem odpuścić sobie ten tytuł w ramach protestu wobec kompromitującej postawy polskiego wydawcy - ciągłych przekładań premiery zarówno samej gry, jak i jej polonizacji (a angielski w D:OS jest dosyć trudny). Ale cóż zrobić, ciężko o silną wolę, jeśli uwielbia się erpegi i debiutuje TAKI tytuł. Tym bardziej, gdy znalazło się partnera do trybu kooperacji. Chwilowe zawieszenie broni z CDProjektem skutkowało zniknięciem nieco ponad 50 złotych z mojego portfela, a ja zabrałem się za instalację ufundowanej na Kickstarterze produkcji.

sobota, 2 sierpnia 2014

Deus Ex: Human Revolution, czyli udany powrót.

Każdy ma takie gry, w które ciężko jest się wkręcić. Słyszałeś o nich wiele dobrego, chcesz zagrać i choć dajesz im raz za razem szanse - po prostu nie idzie. Ja miałem tak na przykład z Final Fantasy VII. A z nowszych tytułów: z Deus Ex: Human Revolution. Uwielbiam oryginalnego Deusa, przeczytałem wiele pochlebnych opinii o najnowszej odsłonie, ale w każdej próbie zagrania coś mnie zniechęcało do dalszej zabawy. Jeśli dobrze liczę, teraz rozpocząłem grę po raz piąty. I nareszcie się wkręciłem. Bardzo się z tego cieszę, bo Human Revolution jest po prostu świetne.

środa, 18 czerwca 2014

Still Life, czyli nierówna przygodówka.

Przepraszam, że po takiej przerwie. Nie wiem jak często będą pojawiać się nowe teksty. Mogę tylko obiecać, że jeśli kiedyś z własnej woli postanowię przestać pisać bloga, to na pewno wcześniej o tym poinformuję ;)

W Still Life chciałem zagrać od dnia premiery. Przygodówka w klimacie ponurego thrillera stworzona przez Microids - co mogło tu pójść nie tak? No, nie ukrywajmy, przy takiej tematyce okazji do potknięć czyhało na twórców aż nadto, jednak opinie graczy i recenzentów były pozytywne. Ostatecznie grę nabyłem parę lat po premierze, wraz z kontynuacją w jakiejś taniej serii w hipermarkecie, ale niestety nijak nie udało mi się jej uruchomić nowym systemie. Precyzując: uruchomić się dało, ale grać bez poważnych błędów graficznych już nie. Nie pierwszy raz z pomocą przychodzi dziś GOG - wreszcie miałem okazję zagrania w Still Life'a bez większych przeszkód, choć i bez polskiej wersji językowej.

czwartek, 6 marca 2014

Watch Dogs, czyli Ubisoft robi swoje.

Kilka miesięcy temu nadjechała Forza 5 i w niej wkurzyły mnie głównie mikrotransakcje. Tym razem głównym bohaterem zrzędliwego wpisu zostaje Watch Dogs. To był pierwszy tytuł pokazujący moc nadchodzącej generacji. Powiedzmy sobie szczerze - pod względem oprawy i interaktywności świata prezentacja zniszczyła wszystkie dotychczasowe produkcje. Watch Dogs było wtedy nieprawdopodobnie ładne i pozwalało na wyobrażenie sobie graficznej ewolucji nie mniejszej niż przy przesiadce z PS2 na PS3. Kto nie pamięta, Watch Dogs wyglądało wtedy tak:


Fajnie, naprawdę fajnie, jak powiedziałby Kazimierz Węgrzyn. Tymczasem premiera już maju, a wszystko wskazuje na to, że w ciągu ostatniego roku (z hakiem) dopieszczania kodu ten wizualny majstersztyk nieco nam... zbrzydł? Popatrzcie sami. Oto główny bohater w 2012:


A oto jego facjata w marcu 2014:





Niestety cięcia nie skończyły się na skądinąd sympatycznym panu w zielonej czapce. Rozgrywka w wersji na PS4 też wygląda zauważalnie gorzej.



Osobiście żałuję, że nie uchował się nawet ciekawy, na swój sposób minimalistyczny interfejs.

Podrasowane graficznie gameplay-e towarzyszą nam od lat, ale w przypadku Watch Dogs taka zmiana uderza szczególnie. Liczyłem, że ta gra będzie pod względem oprawy next-genem pełną gębą. Na coś takiego się nie zanosi. Ubisoft w moim rankingu graficznych ścimieniaczy wysuwa się na prowadzenie, w efektownym stylu wyprzedzając Codemasters (nie zapomnę tych screenów z pierwszego Dirta), które po krytyce graczy nieco przystopowało.

Tym samym nie będzie to debiutancki tytuł na nowe konsole, który graficznie w stu procentach mnie urzeknie. Ale spokojnie, mają one jeszcze trochę czasu. W poprzedniej generacji pierwszą produkcją, która podniosła poprzeczkę pod względem oprawy, była gra ze stajni Microsoftu - Gearsy. A te wyszły prawie rok po premierze 360-tki...

czwartek, 27 lutego 2014

Spec Ops: The Line, czyli mocna rzecz.

Są gry, które przechodzą bez należytego echa. W mijającej generacji na myśl przychodzi mi na przykład fantastyczne pierwsze The Darkness. Produkcja Starbreeze zebrała dobre recenzje, ale wielu graczy szybko o niej zapomniało. A niesłusznie! Unikalna rozgrywka, niezapomniany klimat i co najważniejsze - znakomita fabuła. Szwedzi dostarczyli wtedy drugiego, po Kronikach Riddicka z pierwszego X-a, killera. Albo takie Brothers in Arms: Hell's Highway. Graliście? Ja podszedłem do tego tytułu nie nastawiając się na nic szczególnego. Pierwsze BiA skończyłem nieco na siłę, irytując się co i rusz na kompletnie zepsute hitboksy czy powtarzalność misji. Owszem, fabularnie było nieźle i tylko dzięki historii w miarę dobrze wspominam Road to Hill 30. A Hell's Highway, które wielu odpuściło sobie po zrażeniu się pierwszą częścią, naprawiło rozgrywkę i do tego zafundowało graczom jeszcze lepszą, dojrzałą opowieść.

piątek, 14 lutego 2014

Sleeping Dogs, czyli kawał dobrej gry.

O Sleeping Dogs słyszałem różne opinie i właściwie od premiery miałem ją na liście "zagrać kiedyś, jak będzie okazja". A taka okazja nadeszła i to dwukrotnie. Na przestrzeni jakiegoś tygodnia aż dwa razy można było tę produkcję zgarnąć za bardzo przystępną kwotę. Bodajże 1,5 funta za wysoko oceniany tytuł z połowy 2012 roku - strach nie brać (choć przy pierwszej promocji trzeba było mieć nie lada refleks, bo najwyraźniej sklep zrobił z taniego Sleeping Dogsa przynętę, wielu ledwo się zarejestrowało na stronie, by sklep podniósł cenę). Postanowiłem nie odkładać Piesków na później i z miejsca zabrałem się za tego sandboksa w azjatyckim klimacie. (A potem zapomniałem o dokończeniu tego wpisu i zrobiłem to dopiero teraz, stąd mamy klasyczną podróż w czasie ;) )

poniedziałek, 13 stycznia 2014

W co-opie: Portal 2

Portal - to dopiero była niespodzianka! Niepozorny tytuł z Orange-Boksa przyćmił dla wielu nawet drugi epizod Half-Life'a 2... Gra urzekająca tym, że była pod każdym względem inteligentna. "Nic dziwnego, to gra logiczna"? Owszem, zagadki wymagały uruchomienia szarych komórek. Ale inteligentna była fabuła, klimat, Glados. Przy całym wszechobecnym absurdzie, świat gry zwyczajnie pochłaniał. Grało się w to z uśmiechem na ustach, a człowiek cieszył się, zauważając każdy ukryty smaczek. Przy ogromie zalet, Portal miał jedną wadę - zbyt szybko się kończył.

piątek, 6 grudnia 2013

Football Manager 2014 - moje wrażenia.

Duży patch ze zmianami w silniku meczowym, mniejsze aktualizacje naprawiające błędy, a co najważniejsze pozytywne opinie osób, na których zdaniu można polegać - oznacza to, że z czystym sumieniem można dać szansę kolejnej odsłonie Football Managera. W sumie duża w tym zasługa faktu, że niewiele innych, nowych gier odpaliłoby się na moim mocarnym sprzęcie, konkurencja więc zdecydowanie zmalała. Do czternastki podchodziłem jednak z dużym dystansem, ale po pierwszych dniach zabawy wrażenia mam całkiem pozytywne.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Gothic 3, czyli jak zaliczyłem glebę.

Pamiętajcie, że są to bardzo pierwsze wrażenia - tak pierwsze, jak tylko mogły być.

Ech... Najwyraźniej szczęście do wyboru gier mnie ostatnio opuściło. Najpierw absolutna katastrofa w postaci polskiej gry Alien Rage. A ja naiwnie liczyłem na coś na poziomie Hard Reset. Później była taka jedna gra, która parę lat temu miała udane demo. Okazało się, że na demie powinienem skończyć, ale o niej może jeszcze będzie. W sumie jak się zbierze więcej crapów to pewnie znajdzie się miejsce i na kilka zdań o Alien Rage. Następnie skaszaniona pecetowa konwersja Deadly Premonition wspomniana w poprzednim wpisie. Postanowiłem więc przypomnieć sobie Thiefa, jednak na Windows 7 moja wersja niestety się sypała. Tyle wtop, oznaczało to jedno. Nadszedł dobry moment na wisienkę na torcie - słynnego Gothica 3.

środa, 30 października 2013

Deadly Premonition PC, czyli żenada naprawiona (DPfix)

Wpis krótki, bo wszystko wskazuje, że historia jednak będzie miała szczęśliwe zakończenie (i tak się stało, aktualizacja na dole strony). Ale po kolei...

Deadly Premonition: The Director's Cut to bardzo intrygująca gra wydana na X360 i PS3. Jej charakterystyczne elementy to mechanika rodem z drugiego Playstation, ciekawy scenariusz i koszmarne błędy techniczne. Naiwni liczyli, że komputerowa konwersja wersji reżyserskiej będzie choć trochę naprawiona. Byłem jednym z nich.

czwartek, 17 października 2013

Gothic - lepiej późno niż wcale

Co łączy Polaka i Niemca? Nie, wbrew pozorom to nie jest wstęp do jakiegoś dowcipu opartego na stereotypach. Polaka i Niemca łączy wielka sympatia do serii Gothic. Może z powodu nieco swojskiego klimatu? Nie wiem dlaczego, ale im dalej na zachód, tym mniej uwielbienia dla Gothica. Mam pewną teorię, ale o tym kiedy indziej.