niedziela, 25 listopada 2012

Dobry serial E01 - Sons of Anarchy

Dawno nie oglądałem żadnego serialu. Na bieżąco śledziłem tylko Dextera i Breaking Bad. Ten pierwszy strasznie się stacza w nowym sezonie, drugi to klasa sama w sobie, ale muszę kiedyś obejrzeć go od początku, bo już nieco zapomniałem przebieg wydarzeń. Jednak to nie o nich miało tu być, a o polecanym mi Sons of Anarchy. Spoilerów nie będzie, można spokojnie czytać nawet jak się nie oglądało.

O czym jest ten serial? W dużym skrócie, o gangu motocyklistów. Gang jak gang, ale żeby było ciekawiej, akcja rozgrywa się w prowincjonalnym miasteczku gdzieś w północnej Kalifornii, a co za tym idzie, Synowie ze swoją organizacją zajmują wysoką pozycję w hierarchii Charming. A czym Sonsi mnie kupili?

Na początek tym, że się nie rozkręcają przez 2 pierwsze sezony jak Rodzina Soprano. Pierwszy odcinek wymiata - szczególnie sceny z Elvisem - a mniej więcej od piątego załącza się syndrom "jeszcze tylko jeden epizod". Wiele serialowych produkcji potrzebuje czasu żeby się rozkręcić, a SoA radzi sobie z tym naprawdę dobrze.

Dalej mamy znakomite aktorstwo. Katey Sagal kradnie tutaj przedstawienie. Dla mnie po tym serialu wreszcie przestanie być Peggy Bundy, a zostanie Gemmą. Oprócz niej mamy też Rona Perlmana, który wreszcie dostał szansę, by zagrać poważną rolę pierwszoplanową. Swoje robi też Tommy Flanagan jako Chibs, byłem zdziwiony jak przeczytałem, że swego czasu mógł... nawet nie zostać aktorem. Nie gorsza jest Ally Walker jako bezwzględna agentka. Nieco mniej podoba mi się teoretycznie główny bohater.

Dlaczego teoretycznie, przecież jak główny, to główny? Przez Gemmę i Claya. Bo to oni rządzą tym serialem. O Gemmie nie będę się rozpisywał, to jedna z najlepiej napisanych postaci, jakie widziałem w serialach. Clay za to z każdym sezonem zyskuje trochę głębi i ciężko jest wyobrazić sobie SoA bez niego. I jak wspominałem, Ron Perlman jako przekraczający kolejne granice moralności szef gangu jest bezbłędny.

Polecam Sonsów tym, którzy szukają absorbującego i mocnego serialu. A ja mam nadzieję, że twórcy wiedzą, kiedy powiedzieć stop i skończyć swoje dzieło. Żeby nie zaliczyli takiego spadku poziomu jak w ostatnim sezonie Dextera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz