Ostatnio nie mam zbytnio czasu na zajmujące granie i z tego powodu ograniczam się do rekreacyjnej zabawy w menadżera - jeden mecz, jakieś pół godzinki, a do tego granie w oknie i możliwość pauzy w każdym momencie. Efekt jest taki, że przejście jednego sezonu zajmuje mi jakieś dwa tygodnie, ale taka gra ma swój urok i stanowi wyjątkowo dobrą podstawę do niewinnego growego eskapizmu.
Postanowiłem zagrać Motorem Lublin, "postanowiłem" to może zbyt duże słowo, bo wybrałem ten klub trochę z braku laku, ale pierwszy sezon miał tak niezwykły przebieg, że aż zdecydowałem się zrobić o nim wpis. :)